Zobacz – jak myślisz. Zmień – jak działasz
Zobacz – jak myślisz. Zmień – jak działasz

Kleszcze – przez te modne skarpetki …

Dworskie życie ma swoje tory. Królowi wydaje się, że to on je układa. Sporo w tym racji. Ale tylko Baron wie, dokładnie, ile jej jest w dworskim realu.

Codzienność poza dworska ma swoje i tory własne. Obie biegną obok siebie. Ile jednej w drugiej jest nikt tego nie wie i śledzi tak naprawdę. Królewskie media odnotuję dużo. Im wydawać się może, że wszystko, co najważniejsze. Z perspektywy starszej pani – niezupełnie. A ile jest w tym królestwie takich starszych pań?

-Co, jak co, ale trawa– jaka jest -nie przeszkadzała wcześniej -nikomu. –Przebąkiwała pod nosem Starsza Pani na temat, którego w królewskich mediach nie było od wieków całych. – Wyspiarze  mówią oficjalnie o trawie, że ta niby ma mieć aż 100 lat karencji na swój wygląd. – A u nas każdy gadacz, na każdym kroku narzeka, że taka fatalna, jakby ją zimą łosie podżerały, a teraz słońce robiło nic innego, jak tylko naszą akurat trawę wypalało złośliwie całymi plamami.

Łosie rozmnożyły się spontanicznie, ale akurat w dzielnicy willowej jeszcze nie grasują. Za to te cholerne kleszcze w trawie – jak oszalałe. Nie widać ich, nie słychać, a jak dopnie się taki do stopy czy łydki, to nie od razu, ale i czuć i widać…Placek dwu, albo i trzykolorowy. Lekarz to zaraz antybiotyk serwuje i cały miesiąc bez żadnych wyskokowych napojów biedny człowiek musi egzystować- Starsza Pani miała zwyczaj głośno rozmawiać sama ze sobą. W myśl zasady, że z głupim nie ma co czasu na gadanie tracić.

Ta wypłowiała trawa w niczym mi nie przeszkadza –upewniała samą siebie przeczuwając, że Królewskie Media lada dzień obwieszczą kolejną aferę szukając wyblakłej zieleni w Królewskich Parkach.

Być może ta spolegliwość względem trawy brała się u niej z panicznego strachu przed kleszczami, o których Królewskie Media trąbiły regularnie.

– A wszystko przez tę durną modę – starsza pani już na ogrodzie tłumaczyła zjawisko sąsiadeczce.

– Kleszcze – przez modę? – co też pani opowiada- powątpiewała rozmówczyni starszej pani.

– Przez durną modę, która szkodzi zdrowiu – i zimą, i latem.

– Mini, to żeśmy nosiły, ale nie było wtedy stringów. No i chodziłyśmy w kożuszkach czy długich płaszczach – tłumaczyła się sąsiadeczka…

– Ale ja nie o naszych mini, tylko o współczesnych skarpetkach – wyjaśniała starsza pani.

– Skarpetkach? – z niedowierzaniem słuchała sąsiadeczka…

– Nie widziała pani tych odsłoniętych kostek? Zimą marzną im przez te krótkie skarpetki stopy całe, a kostki robią się jak sople lodu. Reumatyzm murowany. W naszym wieku, to one będą miały stopy powykręcane każda w inną stronę.

Rozmówczyni odruchowo rzuciła okiem na stopy starszej pani, jakby chciała sprawdzić stan jej haluksów. Pamiętała jednak dokładnie, że stopy ma fatalne. Sąsiadeczka zorientowała się w tym spojrzeniu i uznała, że owe haluksy są jak najbardziej dobrze osadzone w poruszanym przez nią temacie.

– No, my nosiłyśmy te szpilki ze ściśniętymi czubkami, co musiało skutkować haluksami, ale innych szpilek w tamtych czasach nie było – zamknęła tym samym temat własnych haluksów.

– Ale skarpetek jest ci teraz pod dostatkiem. Od koloru do wyboru. I po co nosić krótkie takie, żeby cała kostka na wierzchu była. Ani to ładne ani zdrowe ….

– I to te skarpetki lubią kleszcze? – ciągnęła sąsiadeczka główny wątek rozmowy.

– Nie skarpetki, ale ich brak – skonstatowała starsza pani.  – Oni w tych krótkich skarpetkach chodzą wszędzie- i do pracy, i do lasu, i na łąkę. A kleszcze tylko czekają….

– Pewnie taka moda teraz. Z tymi skarpetkami – niepewnie wtrąciła sąsiadeczka…

– Moda, modą, a swój rozum trzeba mieć – konstatowała starsza pani….

– A my w tych mini, to ładnie wyglądałyśmy, bo nogi miałyśmy do tego szczuplutkie i długie – wspominała sąsiadeczka.

– W rzeczy samej – starsza pani nie miała tutaj najmniejszych wątpliwości. – A popatrz no też pani na te kulfony, na te kopyta pociągowe- w szpilkę coś takiego nawet nie wbijesz, bo ją rozsadzi, jak mróz beczkę. Skąd one te nogi takie mają? Od tego nowoczesnego żarcia pewnie? – starsza pani na dobre się nakręcała…

– No to tym bardziej nie ma co takich skarpetek krótkich nosić – podsumowała sąsiadeczka i obie zabrały się do roboty w ogrodach.

Skarpetki skarpetkami, a tymczasem na dworze szykowały się ważne wydarzenia.

 

Dalej: https://3im.pl/dyskusja-w-studio-krolewskich-mediow/

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *