Już w dylemacie „bąkającej władzy” zarysował się ten problem. W małej, lokalnej skali i z konsekwencjami łatwymi do przewidzenia. Ale pod jednym warunkiem: że władza – na każdym szczeblu i każdych okolicznościach nie myśli w pierwszej kolejności o sobie, ale o dobru wspólnym. Dobre relacji między sąsiadami są niewątpliwie wartością. Można nawet powiedzieć, że kamieniem milowym na drodze tworzenia wspólnoty. Nie tylko lokalnej. Tymczasem doraźna korzyść strażnika królewskiego odgrywającego przed poddanymi rolę dobrego wujka kazała mu funkcjonować w formule „nie chcem, ale muszem”. Jemu chodziło o to, żeby poddani poczuli solidarność z mundurem skazanym na wypełnienie roli egzekutora mandatów wymuszonych obywatelskim donosem. W jednej chwili kat i ofiara stali się sojusznikami obecnymi w niechcianym zajściu wymuszanym przez donosiciela. Ten relatywnie prosty scenariusz – kreowania relacji między władzą i obywatelem- dobrze uświadamiała sobie Instytucja uwikłana w konflikt z Królem Królestwa Cnót Wszelakich. To ona, właśnie pod przewodnictwem Ojca Niespełnionej Pokuty […]
Dzienne Archiwa: 2024-09-21
1 wpis